Egipt
Rozległy, równinny obszar na północy Egiptu, w którym Nil rozwidla się i wpada do Morza Śródziemnego. Teren dzięki żyznej glebie jest gęsto zalesiony, a miejscami przeradza się w bagniska. Całą deltę przecinają zarówno sztuczne, jak i naturalne kanały, jeziora przybrzeżne, zalewy. Nie brak też ruin dawnych miast – było to niegdyś gęsto zaludnione miejsce pełne życia. Stosunkowo łagodny klimat i mnogość źródeł pożywienia, przyciągnęło w te okolice liczne dzikie stworzenia, zmieniając okolicę w urokliwe, choć niezwykle niebezpieczne miejsce. Zagrożenie przyjść może z każdej strony: wyłonić się spod ziemi, spaść z drzew lub wychynąć ponad powierzchnię wody.
Palące słońce, wszechobecny pył oraz wdzierający się wszędzie piasek oblepiający ubrania oraz ciało. Pozbawione życia bezdroża, na których czyhają nieopisane niebezpieczeństwa, kryjące się pod masywnymi wydmami czy rozgrzanymi skałami. Nocą sytuacja nie poprawia się ani odrobinę. Temperatura gwałtownie spada, nierzadko do minusowych wartości, wywołując u wędrowców nagłą tęsknotę za gotującym żywcem upałem. Próżno szukać tu cienia czy choć odrobiny wody, jednak wytrwali, czy po prostu obyci z egzystencją na pustkowiach, natrafić mogą na nieliczne oazy podtrzymujące pustynne życie. Dla nieprzygotowanych, pobyt na tych terenach najczęściej oznacza pewną śmierć.
Kompleks fabryczny w czasach przed apokalipsą stanowił cudo techniki, świadczył o postępie w technologii i dawał nadzieję na przyszłość, w której robotyka zdejmie z barków ludzkości trud pracy w takich miejscach. Miejsce to miało być samowystarczalne – należało jedynie zapewnić materiały do obróbki, a reszta zrobi się sama. Fabryka wyposażona była we własną małą rafinerię, a większość energii czerpała z odnawialnych źródeł: farmy wiatrowej oraz elektrowni słonecznej. Kiedy jednak zabrakło czuwających nad wszystkim specjalistów, zarządzająca automatyką sztuczna inteligencja na swój sposób „oszalała”, starając się utrzymać funkcjonowanie kompleksu i zapewniając sobie ciągłość w realizacji zadań. Nawet jeśli wiąże się to z rozmontowywaniem i ponownym składaniem w całość produktów wychodzących z linii produkcyjnej.
Leżąca na wschodzie metropolia zbudowana na planie okręgu. Jawi się na pustyni niczym oaza – zwłaszcza z lotu ptaka dostrzec można połacie zieleni i błękit odchodzących od centrum sztucznych kanałów przypominających promienie słońca. Miasto, podzielone na trzy dystrykty, dwukrotnie okala mur. Pierwszy oddziela gęsto zaludnione centrum od pozostałych dwóch kręgów, zapewniając bezpieczeństwo mieszkańcom na wypadek ataku. Drugi z kolei wyznacza linię granicy przy rolniczych obrzeżach, nie pozwalając nikomu wedrzeć się do środka, ale też opuścić Heliopolis. Odznaczający się niską przestępczością ośrodek pełen wygód i dostatku mógłby wydawać się rajem, gdyby nie zarządcy tego miejsca, dokładnie kontrolujący nie tylko umysły obywateli, ale też wiele aspektów ich życia.
Niegdyś największe miasto Bliskiego Wschodu i Afryki, leżące po obu stronach Nilu i na licznych rzecznych wyspach. Obecnie nijak nie przypomina dawnego, dumnego Kairu. Położona na południe od delty rzeki metropolia wkraczała na tereny pustynne i teraz pustynia upomina się o swoje terytorium, przykrywając kolejne przestrzenie swoimi piaskami. Opuszczone budynki przez dziesiątki lat niszczały, stając się siedliskiem dzikich zwierząt i niebezpiecznych osobliwości. Niektóre zaczęły się zawalać, nielicznym udało się zachować swój pierwotny kształt, choć przykryła je gruba warstwa pyłu. W okolicy miasta znaleźć można kilka schronów, w tym ten należący do Korporacji Heron.
Zupełnie inny świat skryty przed mieszkańcami powierzchni tuż pod ich stopami. Podziemia zamieszkane są najczęściej przez istoty znane z mitów, osobliwe, rzadko wychodzące na światło słoneczne. Nie wiadomo, jak głęboko sięgają; mówi się, że w pewnym momencie przestaje to mieć znaczenie, jako że wędrowiec trafia do zupełnie innego wymiaru. Zawiłe sieci tuneli wiodą w najróżniejsze miejsca, od jaskiń, przez podziemne rzeki, do mniejszych i większych osad zamieszkałych przez rozumne stworzenia albo do kolejnych tuneli. Z łatwością można się tu zgubić lub zostać posiłkiem czegoś nastawionego zdecydowanie nie pokojowo.